Saturday 11 February 2012

Evening's gratitiude 11

3 dobre rzeczy:
- slonko bardzo jasno swiecilo i przyjemnie bylo wyjsc z domu ;
- milo bylo spotkac sie z kolezanka, zrobic udane zakupy i zjesc obiad razem ;
- Matt po raz kolejny pokazal, ze jest zabawny, a jednoczesnie czasem taki nieporadny i mimo wszystko moge sie nim opiekowac czasem ja, a nie tylko on mna .

3 podziekowania:
- za mile spedzony dzien i udane zakupy ;
- za przyjaciol i za to ze milo sie spedza z nimi czas ;
- za wolne dni, kiedy moge robic to, na co ja mam ochote .

***

"Every tought I think is creating my future"

Change the world

Kupilam dla Matta ksiazke "Evil Plans - Escape the Rat Race and Start Doing Something you Love" by Hugh MacLeod. Ksiazka ogolnie jest o tym, aby przestac miec wyrzuty sumienia iz nie chce sie pracowac po 8 - 10 godzin dziennie dla kogos, znalezc to, co sie lubi robic i zaczac po prostu realizowac swoje marzenia (to taki wielki skrot).
Postanowilam najpierw sama ja przeczytac (miedzy S.Jeffers a L.Hay). I dzis natknelam sie na takie oto slowa:

"The only people who can change the world are people who want to, and not everybody does"

Uderzylo mnie raz - prawdziwosc tego zdania, dwa - jak dla mnie, jest to bardzo zblizone z tym, czego uczy S.Jeffers i L.Hay.

"Jedynymi ludzmi mogacymi zmienic swiat sa Ci, ktorzy tego chca, a nie wszyscy chca [zmienic swiat]"

Jak dla mnie odnosi sie to rowniez do dzisiejszej afirmacji. To o czym myslimy i jak myslimy ma wplyw na nasza rzeczywistosc. A jesli ma wplyw na nasza rzeczywistosc, ma wplyw rowniez na osoby, ktore my znamy, ma wplyw na nasze srodowisko. Jesli ma wplyw na nasze srodowisko, ma wplyw na innych ludzi, ktorzy z tym srodowiskiem maja stycznosc (nie musimy tych ludzi koniecznie znac, nie nzamy przeciez wszystkich znajomych swoich znajomych). Jesli ma wplyw na innych ludzi, ma tez wplyw na ich rzeczywistosc i ich znajomych. Jesli ma wplyw na "znajomych znajomych" ma tez wplyw na srodowisko "znajomych znajomych" itp itd. I tutaj dochodzimy do sedna - to jak ja mysle i zaczynam postepowac, ma wplyw nie tylko na moje zycie, ale z czasem zaczyna miec wplyw na zycie innych ludzi. Moze to byc proces bardzo powolny, ale on istnieje. Mamy wplyw na otaczajaca nasz rzeczywistosc!

***

Bo jak spiewa Kate Perry:

"Do you know that there's still a chance for you
'Cause there's a spark in you?
You just gotta ignite the light and let it shine
Just own the night like the 4th of July
'Cause baby, you're a firework
Come on, show 'em what you're worth
Make 'em go, oh oh oh
As you shoot across the sky"

***

"Every tought I think is creating my future"

Thought I Think

"Every tought I think is creating my future"

***

Sposob w jaki myslimy, odzwierciedla nasz zycie. Jeszcze pare miesiecy temu uwazalam, ze jesli bede myslec negatywnie to jak przyjdzie jakies niepowodzenie to bedzie po prostu mniej bolalo i nie bede az tak rozczarowana, bo przeciez i tak myslalam, ze mi sie nie uda. Tymczasem powoli coraz bardziej przekonuje sie, ze naprawde sama przyciagam to o czym mysle.

Wczoraj rano wstalam jak to sie mowi "lewa noga". Jak zobaczylam ten wczorajszy cytat o tym, ze jak wiatr ustaje nalezy wioslowac, to z deka sie przerazilam. Wcale wioslowac mi sie nie chce. Dobrze mi na tym wietrze i w ogole. I sobie pomyslalam wlasnie, ze na pewno cos sie stanie bo ostatnio jest za dobrze. Azeby piorun mnie wtedy strzelil razem z ta mysla. Przyszlam do pracy okazalo sie, ze bede pracowac tylko ja i jeszcze jedna kolezanka, gdzie normalnie to powinnysmy we trzy pracowac. Brak ludzi a nasz kierownik na szkolenie musi jechac i zostajemy we dwie. Uslyszalam ze we czwartek bylo malo ludzi wiec piatek tez powinien byc spokojny. I znow - azeby mnie piorun porazil jak wypowiedzialam - "Ale dzis ja jestem w pracy i na pewno bedzie ich duzo"(czwartek mialam wolny) . No i bylo duzo, z problemami, obiad trzeba bylo zjesc w pospiechu, plecy zaczely bolec, glowa i oczy juz pod koniec dnia tez. Bardzo trudno mi bylo napisac owe trzy dobre rzeczy i 3 podziekowania. Ale dalam rade. Dzis tez wolne, pospalam do 9.30. Za oknem cudne slonce, choc zimno. Dzis ide spotkac sie z kolezanka i kuzynka i to bedzie piekny dzien!

Sami towrzymy swiat, nasza rzeczywistosc, bo to my o niej myslimy i my ja sobie wyobrazamy. Moze nie znacie jeszcze ani L.Hay ani S.Jeffers ale podejrzewam ze wiekszosc przeczytala lub obejrzala "The Secret". Jest ot wlasnie o tym - ze im bardziej pozytywnie myslimy, tym bardziej Wszechswiat nam sprzyja. Jesli bedziemy myslec o tym, co chcemy dostac od zycia, wyobrazac sobie to wszystko, to po pewnym czasie to dostaniemy. Prawdopodobnie im bardziej bedziemy konkretni tym bardziej to przyjdzie do nas w tej formie w jakiej sobie zyczymy. Polecam obejrzec film "Under the Tuscan sun". Bohaterka wypowiada zyczenie, ze chcialaby aby w Toskanskim domu, ktory wlasnie kupila, mieszkala rodzina, odbylo sie wesele, pojawily sie dzieci. Jej zyczenie zostalo spelnione - nie w tej formie jakiej pewnie ona oczekiwala, ale dostala to co chciala - ze Stanow przyleciala jej najlepsza przyjaciolka, w ciazy, porzucona przez partnera a w jej domu odbylo sie wesele chlopca, ktory jej pomagal wyremontowac dom itp. Wszystko ma swoj czas i miejsce i jesli czegos naprawde chcemy i bedziemy o tym czesto myslec - to przyjdzie do nas.

***

"Kazda moja mysl tworzy moja przyszlosc."