Sunday 3 March 2013

March's Daily Gratitude 03

Dziękuje bardzo za dzisiejszy dzień wolny. Za uśmiech jaki mi towarzyszył przez większość czasu, za śmiech, jaki Luby dziś u mnie wywołał, za udane zakupy i promoje (hurra :P), za odkrycie nowej restauracji (w której od razu na powitanie narobiłam wstydu rozbijając szklankę i rozwalając kostki lodu po stole, przynajmniej powinni nas zapamiętać :P), za zbliżający się koniec składania Apple Bits (ah, te 4 ostatnie noce, będę za wami tęsknic aż do następnego miesiąca :P) , za miłe emaile , za czas na odcinek serialu , za miły sms , za nowego bloga (którego dorwałam czytając jeszcze innego bloga) . 

Moje małe dzisiejsze radości to stwierdzenie Matta, że dziś zrobi mi dzień, który zaliczę do "the time of my life", po czym zaczął śpiewać ową piosenkę z Dirty Dancing, tańcząc jakieś dziwne wygibasy. Zakrztusiłam sie herbatą i rechotałam przez 10 minut, luby nie wiedział czy wzywać karetkę czy się obejdze. I za takie chwile go właśnie bardzo uwielbiam! 
Pozdawiam, 
Jyotika