Tuesday 19 March 2013

March's Daily Gratitude 19

Dziś był dość długi dzień... Zaczęłam go po 8 rano, w chwili obecnej dochodzi 24 i ja go powoli kończę. Chciałabym podziękować za: * kolejny dzień z piękną pogodą (mam nadzieję, że wbrew zapowiedziom zbliżający się Nauryz będzie równie słoneczny) ; * miłe plotki z Maral przy kawie ; * spotkanie ze Svetą na herbacie ; * udane korepetycje, najpierw z dzieciakami, a wieczorem z dziewczynami ; * miłą pracę przy redagowaniu AB, część pracy już za mną (przynajmniej mam taką nadzieję) ; * Lubego, oznajmiającego mi, że beze mnie on umrze z głodu - ponieważ mnie dziś więcej w domu nie było niż byłam, wieczorem okazało się, że poza porcją zupki z proszku Luby przez cały dzień nie zjadł NIC i się dziwił, że mu słabo i się źle czuje... 

Moją małą radościa dnia był taniec Lubego, golusieńkiego pod oknem bo ponoc sąsiedzi zaczęli się skarżyć naszym znajomym, że u nas wszsytko widać co robimy (ich blok stoi oddalony od naszego o jakieś 10 metrów)... Luby stwierdził, że skoro nie mają nic innego do roboty jak tylko gapić sie w nasze okna to da im  "szoł" :P