Sunday 12 August 2012

Weekly's Evening Gratitude 09

Prawie 3 tygodnie minelo od ostatniego wpisu z tytulu Weekly's Evening Gratitude... Mialam duzo spraw na glowie i chyba wpadlam w lekki marazm. Nic mi sie nie chcialo. Moje poprzednie tygodnie poczatkowo byly bardzo chaotyczne, meczace i myslalam ze zwiariuje. Mialam problemy ze wstaniem z lozka, do pracy mi sie nie chcialo, czytac mi sie nie chcialo, spac mi sie nie chcialo, jesc mi sie nie chcialo... Zaczelam nawet chorowac i goraczkowalam przez pare dni. Na szczescie to za mna.

*** 

Chcialabym podziekowac za to, ze czasem nasz umysl ogarnia taka pustka, ze to wszystko co sie w nim klebilo jeszcze przed chwilka, na moment znika, aby ulozyc sie w logiczna calosc i "nowe odkrycie". Dziekuje, za kazda idee, jaka pojawia sie w mej glowie. Ciesze sie, ze mimo poczatkowych trudnosci udalo mi sie w koncu zalatwic wize do KZ i super, ze udalo mi sie kupic dosc tani bilet do KZ. Jestem ostatnio bardzo wdzieczna za pogode. Przez ostatnie pare tygodni slonce czesciej goscilo, radosnie zagladajac w me okna. Dziekuje za dzien spedzony w SPA z kolezanka - bylo milo wloczyc sie od sauny do sauny i od basenu do basenu popijajac przy tym mrozona herbatke i odpoczywajac przez chwilke na lezaku. Ciesze sie, ze udalo mi sie kupic fajnego nowego laptopa za dosc male pieniadze jak na te mozliwosci. Dziekuje, ze mialam okazje wyjsc z kolega do kina (dawno nie bylam i bardzo sie ciesze, ze mi sie udalo). Ciesze sie z wypitej kawy i zjedzonego torcika z kolezanka w drodze do pracy. Dziekuje za swe dobre finanse, dzieki ktorym moglam sobie w tym miesiacu na wele rzeczy pozwolic (w tym dwie nowe jasne marynarki i sweterki) ...
Dziekuje rowniez za te straszne dwa tygodnie, dzieki ktorym uzmyslowilam sobie, ze robotem nie jestem i nie moge pracowac po 12 / 13 godzin na dobe!


No comments:

Post a Comment