Tuesday 7 August 2012

New Plan

Ciagle sobie cos ustalamy. Robimy plany, usilujemy znalezc motywacje, stawiamy poprzeczke wysoko. Ja zwracalam uwage dla swego faceta, ze tak robi, podczas gdy nieswiadomie sama tak postepowalam. 

Moj zapracowany Luby postanowil nie tylko opiekowac sie dzieckiem w KZ przez 5 godzin dziennie, ale do tego prowadzic swoja strone GTP Teachers, ktora zalozyl jeszcze przed wyjazdem. No i to jeszcze bylo ok. Ale do tego niedawno wymyslil ze zalozy jeszcze jeden biznes internetowy, nad ktorym bedzie musial spedzac kolejne godziny przed komputerem. To juz mi sie przestalo podobac bo gdzie czas dla mnie? Postanowilam na razie jednak przeczekac, delikatnie zwrocilam mu na to uwage i sprawe zostawilam do swego przyjazdu do KZ. 

Tymczasem dzis rano dotarlo do mnie to co sama robilam. Jak wygladaly normalnie moje tygodnie? Oczywiscie nie liczac ostatnich dwoch, kiedy moj mozg i cialo totalnie zastrajkowalo - zaczelo sie od spadku mobilizacji i chceci robienia czegokolwiek ponad tydzien temu a zakonczylo goraczka, katarem, ogolnym oslabieniem organizmu i braniem tabletek do dzisiaj. 
Moj grafik przez ostatnie miesiace wygladal tak:
 - wstawalam kolo 6-7 rano (zalezy jak glosno wspolokatorzy wstawali do pracy). Jadlam sniadanie, sprawdzalam poczte, pisalam posta na blogu, sluchalam porannej medytacji; 
- kolo 9 jechalam do pracy, gdzie nawal zadan bywa przytlaczajacy, 30 minut przerwy na obiad, powrot do domu kolo 21 a czasem nawet pozniej jak trzeba bylo zrobic jakies zakupy; 
- miedzy 21 a 23 (po 10 godzinach pracy) - uczylam sie na kolejny kurs, pisalam lub czytalam blogi, do tego usilowalam odpoczac po ciezkim dniu w pracy ogladajac jeden odcinek serialu lub grajac, po czym szlam spac wlaczajac wieczorna medytacje... 
Dzis dotarlo do mnie jak bezsensowne to bylo. Przeciez kiedy nie udalo mi sie pouczyc, spojrzec w kurs przez jeden dzien krytykowalam i wypominalam to sobie przez nastepny tydzien - ze zmarnowalam wieczor. Wiem, ze czesc z was doskonale wie, o czym pisze i na pewno tez to przerabialiscie. 

W koncu do mnie dotarlo ze nalezy zmienic plan dzialania. Przestane siebie meczyc i w dni pracujace (przynajmniej jak bedzie to po 10 godzin dziennie) chwile wolne od pracy poswiece na calkowite odmozdzanie sie, czym dla mnie jest ogladanie seriali i granie w gierki komputerowe. W dni wolne od pracy postaram sie skupic na dodatkowej nauce, czytaniu, sprzataniu i wszelkim innym rozrywkom. Zobaczymy jak to mi wyjdzie... Moze w koncu przestane chodzic wiecznie zmeczona i zrezygnowana, ze nie wyrabiam sie i nic nie robie... Odpoczywajac w tygodniu po ciezkim dniu pracy bede bardziej zmotywowana do nauki w swe dni wolne... Przynajmniej taki jest Nowy Plan! 



3 comments:

  1. Bardzo dobrze, że spojrzałaś tak z dystansu na swój plan dnia, bo czesto nie zauważamy, że niezbyt idealny on jest ;) Życzę powodzenia, z taka motywacja na pewno Ci się uda :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzieki, taka mam nadzieje. Bardzo mnie zdziwila ta dzisiejsza ma wlasna mysl. Bylam pewna, ze robie dobrze i nie potrafilam sie odnalezc w tej swojej "niecheci" i "demobilizacji". Dopiero te dwa tygodnie i przeziebienie przypomnialy mi o moich wlasnych limitach. Czasem nie zauwazamy bledow jakie popelniamy, bo patrzymy na wszystkich innych wokolo, ktorym udaje sie wiele zrobic, nie dostrzegajac, ze kazdy ma inny plan, inne mozliwosci itp...

      Delete
  2. Rozwój osobisty często prowadzi do takich pułapek, kiedy już tylko ślepo realizujemy jakiś plan, bez zastanowienia się co nam tak naprawdę daje i czy nie powinniśmy zmienić celów... dobrze, że się otrząsnęłaś w porę ;-)

    I przy okazji - zapraszam do zabawy w TAG - http://klaidua44.blogspot.com/2012/08/chwila-refleksji.html :-)

    ReplyDelete