Saturday 16 March 2013

March's Daily Gratitude 16

Szef Lubego nie raczył odpowiedzieć na wysłany wczoraj sms dokładnie jak długo możemy zostać w mieszkaniu. Nie chcieliśmy dzwonić, aby nie przeszkadzać. Luby zna szefo dość dobrze i powiedział, że sms da mu większe pole manerwu, jeśli postanowił zmienić zdanie, bo zaczynamy odnosić takie wrażenie... Czas pokaże co z tego wszystkiego wyjdzie. 

Moje dziesiejsze podziękowania będą za: * chciałam zawsze pójść do cerkwii , dziś mi sie to udało. Było dziwnie, mimo nauki języka staro-ruskiego na uczelni, było mi siężko rozszyfrować modlityw do świętych, jakie czasem są ukazane przy ikonach ; * dziękuję, za znajomość ze Svetą, która dużo mnie uczy i cieszę się, że poprawia mój rosyjski czy wyjaśnia mi jakieś drobne niuanse obyczajowe ; * dziękuję, za dzisiejsze korepetycje z dzieciakami, było bardzo śmiesznie, chyba jednak muszę zacząć stosować jedną karę - za niewłaściewe zachowanie, brak odrobionych zadań, nie nauczenie się materiału - zajęć nie będzie (10 przysiadów za karę zaczęło ich bawić i zaczęli się o nie dopominąc :P) ; * cieszę się, za swoich znajomych z KZ, jakich tutaj poznałam, fajnie jest mieć z kim spędzić czas ; * dziękuję za dzisiejszą drzemke popołudniową - dawno tak dobrze mi się nie spało :) . 

Moją małą radością dnia jest mały obiad który dziś zrobiłam, a który zjedliśmy przy świecach pijąć sok wiśniowy udający wino (w kieliszki go rozlałam) - Luby nie pija alkoholu. Do tego włączyłam romantyczną muzykę i było super. Lubemu jak dawno obiad smakował (mimo, że nie było frytek dzisiaj). 
Pozdrawiam
Jyotika