Thursday 7 March 2013

March's Daily Gratitude 07

Uwielbiam, kiedy pierwsza część dnia zaczyna się leniwie, a potem stopniowo coraz więcej pracy i wieczorem można zauważyć tego efekty... 

Dziekuję za: 
* porannego lenia, dobrze jest czasem posiedzieć i porobić nic ; * popołudniową mobilizacje do działania, dzięki której miałam udane 3 lekcje (jedna z 5letnim Amirem, i dwie z doroslym kobietami), pojawiło sie pare idei ; * nowego bloga, którego odkryłam parę dni temu, a który (choć się tego nie spodziewałam) stał się całkiem pożyteczny - blog o różnych aplikacjach czy na komputer, czy na telefon ; * ciekawą aplikację Pocket, która umożliwia zbieranie artykułów do przeczytania w jednym miejscu (zamiast składać je po 10 zakładkach) ; * mobilizację do ogarnięcia paru folderów na laptopie i w zakładkach, o której napisałam w swym poście na blogu pozytywnie.blogspot.com ; * super obiad i mile czas spędzony w kuchni ; * świetne zakupy zrobione przez Lubego - niby małą listę mu dałam, a nie dość, że kupił wszystko co na niej było, to jeszcze parę rzeczy, o jakich ja zapomniałam w trakcie tworzenia listy, a potem już mu nie chciałam dzwonić i rozpraszać dorzucając kolejne pozycje (opcje są dwie - albo jest mądry, albo - i przy tej obstawiam cytując pewnego Leniwca Sida: "jakiś wybryk natury czy co, czyta w myślach" )... 

Moja wielką radością dziś był obiad - zrobiłam spaghetti z mięsem (ja nie przepadam za czerwonym mięsem mielonym, a luby ogólnie za spaghetti) i ku naszemu ogólnemu zdziwieniu mi nawet smakowało a Luby powiedział "This is awesome, can I ask for more, please?" - z reguły jedyne dokładki o jakie prosi to frytki... Do tego zrobiłam pare klopsików w sosie pomidorowym i jutro na lunch będą domowe hamburgery :) 
Pozdrawiam
Jyotika