Thursday 27 September 2012

Time Alone

O roznych aspektach naszego zycia, ktore dobrze by bylo uwzgledniac, juz pisalam w poscie Whole Life Grid. Dzis chcialabym sie skupic na jednym polu - Time Alone. W swym poscie napisalam, jak on dla mnie wyglada 
"Ciesze sie kazda chwila, jaka spedzam sama, nie marudzac, ze nie mam do kogo sie odezwac, ani nie mam sie czym zajac. Zawsze wiem co moge zrobic z czasem, ktory posiadam tylko i wylacznie dla siebie. Nigdy nie nudze sie sama ze soba."
Dzis uswiadomilam sobie, ze nie chodzi tylko o moj czas dla siebie. Przeciez moj Luby tez tego potrzebuje! A ja strzelilam focha o to, ze on chcial i chce spedzic troszke czasu z dala ode mnie. Faktem jest, ze Luby nie zakomunikowal tego od razu. Nasz sposob rozmawiania czasem ... jest absolutnie zaprzeczeniem wszystkiego. 
Kiedy Matt wczoraj powiedzial, ze dzis ma wolny dzien, ja zalozylam, ze spedzimy dzien razem - lezenie w lozku do pozna, jakies sniadanie, zakupy, lazenie po sklepach, moze jakas kawa gdzies itp. Rano jak wstalam i sie wykapalam, umalowalam, on sie zapytal czy gdzies wychodze. Zdziwilo mnie to lekko i tylko odpowiedzialam pytaniem czy on by chcial abym gdzies wyszla. On odparl "nie". Zrobilam nam sniadanie i zapytalam sie czy mozemy dzis pojechac na zakupy bo pare produktow sie skonczylo itp.Wywiazala sie mniej wiecej taka rozmowa: 
Ja: Matt, chcialabym kupic pare rzeczy, mozemy pojechadz dzis na zakupy? O ktorej by Ci bylo wygodniej? 
Matt: Zrob mi liste, pojade sam. Polaze sobie po centrum handlowym, popatrze na ludzi, zjem swoje sushi, moze potem skocze do kafejki internetowej i wroce za pare godzin. 
Ja: ? Myslalam ze pojedziemy razem, ja tez bym chciala wyskoczyc gdzies na kawe i polazic po centrum handlowym, popatrzec sie na wystawy. Myslalam ze dzisiejszy Twoj dzien wolny spedzimy razem.
Matt: Przeciez spedzamy, zjedlismy razem sniadanie, lezymy w lozku, rozmawiamy. Ja chce troszke czasu dla siebie, posiedziec, pomyslec, poczytac o polityce i ekonomii, nie myslec o Twoich potrzebach, bo zaraz na bank bedziesz miala 100 uwag czy pytan. Chce odetchnac. 
Ja: To dlaczego nie powiedziales mi tego wczoraj, bym sobie zorganizowala jakies wyjscie do miasta, a nie siedziala w domu jak cwok. Ja tez bym poszla sobie gdzies, Ty bys poszedl sobie gdzies. Teraz Ty bedziesz zazywal atrakcji a ja bede siedziec jak debil w domu (juz nie dodalam, ze mam duzo roboty przy kompie w zwiazku ze skladaniem gazety...). Dlaczego nie powiedziales rano jak sie Ciebie spytalam czy chcesz abym wyszla z domu!
Matt: Bo chcialem zjesc z Toba sniadanie, lubie to robic, ale dzis moj dzien wolny po 9 dniach z Gerejem (jego podopieczny) i chcialbym odpoczac od jego i Twojej obecnosci... Pobyc sam ze soba ze swoimi myslami. 
Mysle ze dalej nie musze pisac. Ja sie obrazilam, ze nie chce ze mna spedzic czasu, wyjsc na spacer, kawe itp. On sie wsciekl ze wszystko ma byc tak jak ja chce, ze musi mi sie ze wszystkiego tlumaczyc i ze ja sie obrazam bo on chce spedzic troszke czasu ze soba. Uswiadomilam sobie, ze tak jak ja mam czas dla siebie - bardzo czesto zostaje w domu wtedy, kiedy Matt idzie pracowac popoludniami do chlopca, ja moge robic co mi sie podoba w domu - nalozyc maseczke na buzie, poczytac, poogladac co chce. Ja mam swoj Time Alone ale Matt nie bardzo. Jesli ja wyjde gdzies z domu rano, on najczesciej spi wtedy jeszcze przez jakies 3 godziny, potem wstaje, bierze prysznic i wychodzi do chlopca, wraca wieczorem i spedza ze mna wieczor. Jest mi przykro ze wykazalam takie niezrozumienie dla niego. Jest mi rowniez przykro, ze on nie uznal to za wazne powiedziec wczesniej mi o tym. Ja bym wtedy wyszla sobie gdzies na kawe z radoscia rankiem i wrocila poznym popoludniem aby popracowac nad gazeta. Ja bym spedzila mily dzien, a i on mialby swoj czas dla siebie. A tak, oboje sie niepotrzebnie zdenerwowalismy... 

Time Alone jest nie tylko potrzebny mi, ale moim bliskim - Lubemu, Rodzicom, Siostrze, Przyjaciolom. Postaram sie bardziej o tym pamietac i to cenic. To wazne zarowno dla nich jak i dla mnie...