Sunday 9 September 2012

Weekly's Evening Gratitude 11

I kolejny niezwykly tydzien za mna. W tym tygodniu spedzilam bardzo aktywne trzy dni w centrum. Wychodzilam z domu bardzo rano jak na mnie a wracalam poznym wieczorem. Przez trzy dni rozmawialam w 3 jezykach - polski, angielski i przede wszystkim rosyjski. Z jednej strony byly to calkiem meczace trzy dni - ciagle lazenie po centrum (co prawda w bardzo sliczna pogode), poznawanie nowych ludzi, zbieranie kontaktow, wymienianie sie e-mailami, telefonami. Bylo bardzo fajnie, naprawde ciesze sie z kazdej nowo poznanej osoby. W piatek jednak bylam bardzo szczesliwa, ze moge zostac caly dizen w lozku robiac urocze nic. W sobote pogoda pokazala, ze jest jak kobieta zmienna, w zwiazku z czym pojechalismy tylko do centrum na obiad i naprawde krotki spacer po okolicznym osiedlu. Dzieki niemu odkrylam calkiem spory sklep, z pieknymi, stylizowanymi na klasyczne, meblami robionymi na zamowienie (glowna siedziba to, wydaje mi sie, Francja). Wizelam katalog, mysle o podeslaniu do nich swojego C.V. Ciesze sie naprawde z tego tygodnia. Mimo, ze po tak intensywnych trzech dniach naprawde cieszylam sie z mozliwosci odlezenia nastepnych dwoch, bardzo jestem wdzieczna za mozliwosci jakie dostalam przez te 3 dni, za wszystkich ludzi, jakich poznalam. Ciesze sie z pogody, mimo iz sprzyja ona memu lenistwu w zakresie szukania nowej pracy (wole wyjsc do centrum i posiedziec w kawiarni z ksiazka, niz spedzic czas nad komputerem i szukaniem pracy). Dziekuje za moja ciagla mozliwosc uczenia sie i ludzi chetnych mi w tym pomoc (na razie glownie pracuje nad drobnymi niuansami jezykowymi, z ktorych wczesniej nie bardzo zdawalam sobie sprawy). Ten tydzien uswiadomil mi, ze naprawde potrafie sobie poradzic, poznac nowych ludzi i cieszyc sie z kazdego nadchodzacego dnia!